Witam was, po raz kolejny i na początek mam dla was zagadkę!? Kto zna
cytat z tytułu posta ma u mnie beczkę wybornego Veltins'a! Tak tak las
rąk jest wielki jak Bory Tucholskie albo Schwarzwald ;) Ale pierwsza
nagroda trafi do śmiałka, który pierwszy w komentarzu da poprawną
odpowiedź!
A więc nie jest to kolejna gra w mojej chronologii gracza, ale jeśli chodzi o piętno odciśnięte na moim zero-jedynkowym mózgu jest
to, o ile nie numer 1 to na pewno numer 2 zaraz po Dragons Kingdom!
Pamiętam jak moja mama po 30 latach regularnego płacenia składek na
książeczkę mieszkaniową uznała ,że chyba jednak nic z tego nie będzie i
postanowiła zlikwidować ten wspaniały dar PRL-u, tym samym przekreślając
ostatnie marzenie o własnym M. Skutkiem czego otrzymała ekwiwalent
wysokości 2 tys pln w gotówce! Na moje szczęście efekt kilkudziesięcioletnich oszczędności postanowiła
zainwestować w swojego syna
(czyli Mnie Barnabowicza Pierwszego vel Einbachera) i kupiła mi pierwszy
w moim życiu multimedialny komputer klasy PC! Był to wspaniały pentium
133 MH, który miał na pokładzie 16 MB ramu, kartę graficzną Diamond i
całe 2 GB twardego dysku! Mało tego wyposażony był w najprawdziwszy
napęd CD-rom! Szok! Pamiętam jak sprzedawca zapewniał nas, że 2GB HDD
jest praktycznie nie możliwe do zapełnienia! Tak więc zaczęła się moja
przygoda z komputerami PC. W założeniach miał on oczywiście służyć do
nauki itp. w rzeczywistości stał się on centrum rozrywki dla mnie i dla
moich kolegów. Pierwszymi grami były Heroes of Might and Magic,
Carmagedon i ............ trrrrrr trrrrrrrrrrrrr werble proszę gdzie te werble !!?? trrrrrrrrrrrrrr !!
DIABLO!!
Pamiętam jak Radek Koszucki vel Koszula zapytał czy mam pc-ta? i czy
grałem w Diablo? ja powiedziałem że mam pc-ta i nie mam pojęcia co to
diablo? Kolega padł na ziemię porażony konwulsjami! Następnego dnia
przyniósł mi od Citonów wyżej wspomnianą grę, zainstalował, pokazał i
objaśnił. W tym momencie życia mógłbym postawić wielki przecinek, kropkę
lub inny znak interpunkcyjny. Od tego momentu życie nie było już takie
samo! Od tego momentu na korze mózgowej w okolicach płata czołowego
widniało logo BLIZZARDA ,a pod nim DIABLO! Gra poraziła mnie klimatem,
klimatem i jeszcze raz klimatem! Oczywiście elementy rpg, ekwipunek,
czary i magiczne napoje były nie mniej ważne ale siłą gry jest KLIMAT!
Nie będę przytaczał wam recenzji gry ,którą większość z was dobrze
pamięta. Chciałbym się skupić na aspektach gry, które według mnie
zadecydowały o bezprecedensowym sukcesie Diablo! A więc zaczynajmy!
Mroczny klimat! To często niedostępny Święty Graal gier video. W Diablo 1 udało się to bez dwóch zdań idealnie. Z perspektywy czasu doszedłem do wniosku, że czynnikiem który mógł o tym zadecydować były relatywnie słabe komputery, na których nie można było wyświetlić zbyt wielu fajerwerków i szczegółów graficznych. Ogólny szkic nastroju panującego w grze jak i oprawa są w miarę jasne, chodzi o mroczne wieki osadzone w realiach fantasy. Oprawa graficzna była dość skąpa aczkolwiek jest to raczej plusem. Gra nie posiada wielkiej palety barw, wszystko przedstawione jest w stonowanych ciemnych kolorach. Ale gdy pojawiają się kontrastowe barwy daje to bardzo ciekawy efekt niesamowitości podziemnych otchłani świata Sanktuarium. To samo tyczy się przeciwników i oręża. Najczęściej znajdowało się elementy ekwipunku które zarówno wyglądały przeciętnie jak i wyróżniały się standardowymi cechami. Natomiast unikatowy ekwipunek, wyglądał bardzo wyjątkowo i wyróżniał się niesamowitymi właściwościami. Na taki sprzęt trzeba było naprawdę
zasłużyć i co za tym idzie można było się nim naprawdę cieszyć! W kolejnych odsłonach serii ten aspekt został spłycony i niemalże każdy miecz wygląda wyjątkowo, a unikaty prócz wielu bonusów nie wyróżniają się z pośród setek innych przedmiotów. Podobnie ma się sprawa z przeciwnikami. Zaprojektowani są raczej prosto, ale dokładnie i estetycznie. Paleta kolorów jest uboga ale dopasowana. Odbiór jest czytelny. Ale BOSS, to był prawdziwy BOSS!
Do dziś pamiętam jak przechodziły mnie ciarki i występowały zimne poty na dźwięk głosu Butchera "aaaah fresh meat!". Ten pierwszy Boss był przerażający! Jego komnata była makabryczna! A artefakt po nim był naprawdę wyjątkowy i wydawał się być bardzo spójny z postacią swojego właściciela! To co wówczas mnie irytowało, to jedno jedyne miasteczko do tego dość małe i niewielka ilość epizodów w grze. Ale było to za to wszystko wykonane w sposób mistrzowski! Miasto i Katedra były niesamowite oraz tajemnicze. Same poziomy oraz ich kolejność były jak dotąd bardzo oryginalne. Zaczynając od podziemi świątyni gdzie było mnóstwo sarkofagów i szkieletów, poprzez zatęchłe śmierdzące śmiercią i zgnilizną katakumby. Docieramy do głębokich jaskiń pełnych strasznych potworów i rzek lawy, aby na końcu dotrzeć do samego piekła gdzie czai się wcielenie zła Diablo!
Ponad to,lecz nie do końca gra jest przedstawicielem mojego ulubionego gatunku gier rpg. Elementy roleplay są zminimalizowane do niezbędnych rozmiarów, co wpływa pozytywnie na dynamikę rozgrywki. Oznacza to, że nie ślęczymy nad setkami tabelek i cyferek usiłując poprawić skuteczność naszego bohatera, tylko rozdzielamy co jakiś czas kilka punktów pośród kilku podstawowych cech i walczymy dalej z hordami szkieletów i goblinów! Ale nie jest to, aż tak zbiedzone jak w Diablo 3. Do dyspozycji mamy również kilka czarów ,których niezależnie od wybranej postaci możemy się nauczyć. Cały ten mechanizm jest nieco ubogi lecz bardzo dobrze zbalansowany. Moim zdaniem w tej materii najbliższy ideałowi było Diablo 2. Choć i tak królem serii jest Diablo 1.Z grą wiąże się również parę tajemnic z których największe to mapa nieba, ukryte unikalne przedmioty oraz niezapomniany Krowi lewel! Po internecie krążą przepisy na otwarcie portalu do tajnego levelu, screeny dowodzące jego istnienia. Blizz do końca twierdził, że to bzdury na resorach ale wiele fanów jest święcie przekonanych o istnieniu tego levelu. W dwójce deweloper zadrwił sobie z całego zamieszania zamieszczając krowi level ,który jest co nieco śmieszny.
Kilka lat po premierze Diablo z warsztatu Synergistic Software pod
okiem Sierry wyszedł dodatek Hellfire. Gdzie otrzymujemy 3 grywalne
postacie, dodatkowy epizod i ukryty quest. Sam quest jest próbą satyry z
całego zamieszania z tajemnicą Krowiego levelu.
Do tego całego mrocznego i krwawego gulaszu dodajmy przewspaniałą muzykę i danie gotowe! Oprawa audio to po prostu poezja! Zarówno muzyka jak i Głosy npców, dźwięki upuszczanego oręża, odgłosy potworów i walki. Ten aspekt gry do dnia dzisiejszego nie ma sobie równych!Możecie mi wierzyć lub nie ale do dziś od czasu do czasu lubię sobie przejść Diablo !. Ta gra towarzyszy mi od momentu jak ją poznałem do dziś! Żadnej innej gry nie przeszedłem tyle razy. Ciężko powiedzieć czy jest to mój No.1. Jeśli chodzi o rpg. to jest wiele wspaniałych i lepszych tytułowy, np Fallout 1 i 2, seria Elderscrolls i wiele innych. Ale na pewno znajduje się w ścisłej czołówce moich ulubionych gier. Prawdę mówiąc nie wiem czy istnieje moja ulubiona gra, to pojęcie jest absurdalne. Gry są za bardzo zróżnicowane żeby mówić o absolutnym No.1 spośród wszystkich tytułów.
Mam nadzieje, że kto przebrnął przez całego posta spędził miłą chwilę na wspomnieniach niezapomnianego Diablo1!
Pozdrawiam Barnabowicz!
Nie jest to cytat gościa z tawerny? "Welcome to the Tavern of The Rising Sun" ;)
OdpowiedzUsuńBlisko ale niestety mówił to kto inny. Dodam że postać wymawiająca tą kwestie pojawiła się jak dotąd w każdej odsłonie serii.
OdpowiedzUsuńDeckard Cain. Gdzie beczka dla mnie? Czymkolwiek jest Veltins. ;)
OdpowiedzUsuńHip Hip Hura! Leonardo został zwycięscą pierwszego konkursu i wygrał beczkę piwa Veltins oficjalnego sponsora Schalke Gelsenkirchen!!
OdpowiedzUsuń