Hai li hai lo! Hai la ;) Pozdrowienia śle Barnabowicz!
Wczoraj doszedł Gameboy o którym wspominałem w poprzednich postach. Stan urządzenia jest opłakany! Ale czego można oczekiwać od konsoli wyprodukowanej w 1989 roku, którą kupiłem za 5 euro. Niestety potwierdziło się większość moich obaw, mianowicie mocowania baterii są przeżarte, przerdzewiałe i po prostu nie działają, ekran jest dość mocno porysowany a do rozkręcenia urządzenia potrzebuje trójramiennego śrubokręta (patent wielkiego N). Miałem nadzieje że to jest nowy wynalazek Nintendo ale zdaje się że firma używa swojego patentu związanego ze śrubkami od zarania dziejów. Lecz dzielny Pirat Barnaba nie ugnie się przed takimi niedogodnościami losu! A wiec zamówiłem wszystkie niezbędne części na największym pchlim targu świata (Ebay) za sumę 10 euro wraz z kosztami wysyłki i po raz kolejny przyjdzie mi trenować cierpliwość w oczekiwaniu na przesyłki! ;( jak rzekł Konfucjusz aby zebrać łan kukurydzy trzeba przerzucić górę gówna! Takoż nie pozostaje nic innego jak brać się do śmierdzącej roboty ;)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz