sobota, 6 września 2014

my C64 top games!

Witam wszystkich maniaków starych gier! W niniejszym poście przedstawie moje ulubione i niezapomniane gry na C64! Istnieje jeszcze kilka gier których tytułów po prostu nie pamiętam ale mam nadzieje że w przyszłości zdołam odnaleźć je w zakamarkach kory mózgowej;) Więc zaczynajmy!

Numer 13. Wings of Fury gra zręcznościowa wydana w 1987 roku polegająca na lataniu amerykańskim bombowcem z okresu II Wojny Światowej i niszczeniu japońskich baz wojskowych na Pacyfiku. Fajne były elementy symulacji, startowanie z lotniskowca i zrzucanie bomb na bunkry Japońców.



Numer 12 Ace of Aces wydane w 1986 roku. W tej grze również wcielamy się w alianckiego pilota bombowca-myśliwca tyle że w siłach RAF i walczymy nad zachodnią Europą. Również ta gra była niesamowita i porażała realizmem! Można było zajrzeć do luku bombowego, rozglądać się na boki w kokpicie, widoczne były wszystkie wskaźniki itp.! Totalny obłęd! Wizualizacja przestworzy w których przyszło nam walczyć była bezkonkurencyjna! Poza tym gra była raczej zręcznościówką z elementami symulacji ale jak już człowiek doczekał się i wgrał z kasety tą grajkę (słownictwo zapożyczone od niezłomnego hakera i hardcorowca Pana Grajki o którym nie zapomnę wspomnieć) to do 6 nad ranem nie mógł się od Joya oderwać!


Numer 11 To Giana Sisters to klon Super Mario Bros wydany w 1987 roku. Nie wiem czy jest sens cokolwiek pisać na temat tej gry którą każdy zna jak własne kapcie. Skakanie zbieranie monet itp. Nuda ale wciąga :D  Ciekawostką jest natomiast to, że cała przygoda okazuje się być snem głównej bohaterki. Z grą wiążą się również kontrowersja dotycząca praw autorskich i domniemanego plagiatu. Mianowicie oczywisty klon Super Mario Bros nie stał się nigdy przedmiotem procesu dotyczącego naruszenia praw autorskich ale Nintendo wywarło ogromną presję na niemieckie studio Time Wram Productions co spowodowało natychmiastowym wycofaniem gry z rynku. Dzięki czemu gra jest absolutum Unikatem!

Numer 10 Exile to gra wydana na kilka platform między innymi  w 1991 na C64. Gra niepozorna ale dość innowacyjna. Świetna była fizyka grawitacji księżyca oraz tajemniczość otoczenia.


Numer 9 Comando. Absolutny hit arcadowo hardcorowy! Strzelanie, chlastanie nożem, rzucanie granatów i ogólna masakra na ekranie! Wydane w 1985 roku przez Capcom na wiele platform (również w wersji na automaty arcade) między innymi w nieco zbiedzonej wersji na Commodore. Co nie zmienia faktu, że rozgrywka była po prostu genialna!


Numer 8 i 7 mogły by exaequo zająć dwie strategie North and South oraz Defender of the Crown. Kwestia do dziś dla mnie niejasna. Nie wiem czy najpierw grałem w NaS czy DotC więc nie miejcie mi za złe jeśli wasza opinia jest inna. Ale zacznę od tej pierwszej. A więc North and South jak nie pierwsza to druga gra strategiczna z jaką miałem styczność! Dla mnie absolutna rewolucja filozofii rozrywki elektronicznej! Pojęcie "gra strategiczna" do tej pory nie istniało w moim słowniku. Wydany w 1989 roku North and South pozwalał nam się wcielić w dowódce jednej ze stron Wojny Secesyjnej ukazanej tu z przymrużeniem oka. Rozgrywka łączyła w sobie elementy zręcznościowe i strategiczne. Najfajniejszym elementem gry była możliwość grania we dwóch! Co stawiało grywalność na bardzo wysokim poziomie! Można było godzinami zagrywać się z kumplem, który stawał po drugiej stronie konfliktu, do dziś pamiętam jak bezsilnie sfrustrowany przegrywałem raz za razem! A satysfakcja z wygranej uskrzydlała! Ponieważ wygrana nie dowodziła wyłącznie większej zręczności ale przebiegłości i umiejętności strategicznych!



Numer 7 Defender of the Crown jak wspomniałem stawiam na równi z North and South. W tym wypadku wcielamy się w rolę Saxona i tępimy Normanów na terenie obecnej Wielkiej Brytanii. Gra polegała na zdobywaniu kolejnych zamków i ziem. Najmocniejszą stroną gry była niewątpliwie oszałamiająca grafika! Wizualizacja pojedynku czy oblężenie zamku i strzelanie z katapulty było fenomenalne! Pod tym względem gra nie miała sobie równych.


Numer 6 Barbarian to gra która przenosi nas na arenę na której walczymy jako uzbrojony w dwuręczny miecz Barbarzyńca. Inspiracją do stworzenia gry był Conan. Gra nie posiadała żadnej fabuły ale gameplay rekompensował nam to z nawiązką. Zestawy ciosów mieczem, kopniaki, przewrotki, uniki oraz finałowa dekapitacja przeciwnika z półobrotu, to było niesamowite. Po odrąbaniu głowy przeciwnik padał na ziemie, głowa turlała się dalej na arenę wchodził goblin brał sztywniaka za ferety i targał za kulisy kopiąc przed sobą głowę jegomościa! Czegoś takiego do tej pory nie było! Można było połamać joya żeby wykonać ostateczny atak na przeciwnika! Dźwięk trzeszczących mikro styków do dziś huczy mi w głowie!


Numer 5 To gra Rick Dangerous wydana w 1989 roku przez studio Core Design odpowiedzialnego również za Tomb Ridera. Gra jest inspirowana filmem Indiana Jones  Poszukiwacze Zaginionej Arki. Odpowiednikiem filmowego Indy jest brytyjski agent Rick Dangerous, który wyrusza do puszczy amazońskiej w poszukiwaniu zaginionego plemienia Goolu (nie mylić z Google). Samolot którym podróżował Rick rozbija się a my lądujemy w samym sercu amazońskiej dżungli. Gra zaczyna się od sceny w jaskini kiedy to bohater ucieka przed ogromnym głazem. Uzbrojeni w pistolet i dynamit eksplorujemy najeżone pułapkami jaskinie.


Numer 4 Boulder dash banalnie prosta gra i równie wciągająca. Ciężko się rozpisywać na jej temat, mimo to moim zdaniem ta gra zalicza się do ścisłej czołówki gier na c64. Poświęciłem wiele godzin na podkopywaniu głazów :)


Zbliżamy się do czołówki!! Pierwsze trzy miejsca to tytuły które przykleiły mnie do telewizora i joya na wiele wieczorów!

Numer 3 to Bubble Bobble (czyt bublo boble) Wydana w 1986 przez Taito pierwotnie na automaty arcade w późniejszym czasie 1989 na komputery osobiste. Rozgrywka prosta i uzależniająca. Gra przeznaczona jest raczej dla dwóch graczy, wcielamy się w postacie smoków Buba i Boba którymi musimy przebrnąć przez 100 plansz napotykając bandy stworów. Naszą bronią są bańki powietrza w które łapiemy kreatury i rozbijamy, następnie zbieramy bonusowe przedmioty (owoce i słodycze). Na ukończenie każdej planszy gracz ma określoną liczbę czasu, krótko przed upływem którego pokazuje się licznik a następnie duch który nas goni. Proste jak budowa cepa ale z kuzynem potrafiliśmy całą noc przegrać w "Bublo Boble" :D


Numer 2 Jest rok 1974 posiadłość McFungus pod Londynem, morderstwo samego Angusa McFungus w grę wkraca Scotland Yard a my w roli Detektywa!! Moi drodzy The Detective to gra absolutnie fenomenalna, tajemnicza na ów czas bezkonkurencyjna. Gracz ma za zadanie zebrać dowody i odnaleźć zabójcę Angusa McFungus. Gra toczy się w czasie rzeczywistym wydarzenia następują po sobie niezależnie od gracza! Takie cele stawiają sobie obecni deweloperzy gier! Do tego niesamowity klimat grozy, łamigłówki i dialogi z mieszkańcami posiadłości. Wystarczy dodać że gra doczekała się reedycji na Nintendo DS w 2009 roku jako freeware. Dla mnie to prawie numer 1 ale numer 1 może być tylko 1 :D


A więc mój absolutny numer 1 to Dragons Kingdom! Dlaczego? Wielu zapyta przecież to tylko klon Gost'n Goblins. Ale moi drodzy to była pierwsza moja własna gra w którą to zagrałem na pierwszym własnym komputerze! Z tą grą wiąże się najsilniejszy wstrząs, 220V podłączone do gałek ocznych uszu i mózgu. Do dziś pamiętam tę chwile jak by to było 2 godziny temu. Ta gra wyrwała mnie z kapci zerwała beret i bóg wie co tam jeszcze (napletek mam na miejscu)!! Od momentu pierwszego włączenie nie byłem wstanie wypuścić joya z rąk i oderwać oczu od telewizora! W tym dniu dostałem pierwszy komputer sprowadzony z RFN za marki i właśnie na tym sprzęcie wujek Afro (Marek Kajut) odpalił mi pierwszą lepszą grę która do dziś ma najważniejsze miejsce w moim cyfrowym sercu gracza Dragons Kingdom!!




Normalnie się rozkleiłem buuuuuuuuuuuuuuuuuuuuu czemu sprzedałem c64 buuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuu

tym jakże wzruszającym akcentem kończę posta żegnam Barnabowicz!


3 komentarze:

  1. W tym rankingu zabrakło moich niezapomnianych gier,
    W więc Street Road - gra wyścigowa a'la Forzamotrsport ;)
    następną niezapomnianą pozycją są dla mnie niezapomniani Pirates! Sida Meiera.
    Achh.... to były gry.....

    OdpowiedzUsuń
  2. Zgadza się! Tyle że jakimś dziwnym trafem w Street Roda zagrałem pierwszy raz na PC a Pirates faktycznie mogło by się znaleźć na jednym z pierwszych miejsc rankingu.

    OdpowiedzUsuń
  3. Bardzo ciekawie napisane. Jestem pod wielkim wrażaniem.

    OdpowiedzUsuń