poniedziałek, 6 października 2014

War, war never changes!


   War, war never changes! Te słowa zabrzmiały po raz pierwszy w 1997 roku i otworzyły nowy rozdział w historii komputerowych RPG-ów! Od tego momentu gatunek nie był już taki sam! Do tej pory mieliśmy do czynienia z grami w których uzbrojeni w pałki czy miecze biegaliśmy po lesie ,bądź w podziemiach goniąc gobliny i pająki. Czarne było czarne a białe, białe. Wiadomo było kto jest zły a kto dobry. Oraz ,że RPG = fantasy mrocznych wieków. Wraz z nadejściem Fallouta, wszystko uległo kompletnej zmianie! Elementy takie jak , świat, fabuła, ekwipunek, cechy bohatera i cały system rozgrywki w tej grze były zupełną nowością! Wyjątkiem jest gra Wasteland wydana w 1988 roku przez Interplay. Oprócz tego wyjątku, absolutnym numer 1 post-apokaliptycznego RPG jest Fallout.
   Jak wspomniałem świat gry to, zrujnowane przez wojnę atomową tereny USA. Pierwsza część gry przenosi nas w  rok 2161 do środkowej części Kalifornii. Otoczenie jakie tam spotykamy nie przypomina nam widzianego tego z klasycznych RPG-ów! Próżno tu szukać łańcuchów górskich otoczonych zielonymi kniejami czy też średniowiecznych miast. Zamiast tego naszym oczom ukazuje się bezkresny "wasteland". Ruiny dwudziestowiecznych miast. Osady ludzi, którzy przeżyli ataki nuklearne. Bunkry atomowe oraz stare, opuszczone fabryki. Wszystko to otoczone bezkresnym napromieniowanym pustkowiem. Całość przedstawiona jest w dość skąpej palecie barw, gdzie przeważają odcienie szarości, brązu i ugru.
Mimo to efekt jest mocny i bardzo wyraźny. Nie mamy wątpliwości, że mamy do czynienia z efektami najstraszliwszej broni świata! Ludzie, zwierzęta i inne stworzenia padły ofiarami silnego promieniowaniu w efekcie czego uległy najróżniejszym mutacjom. Część ludzi zamieniła się w ghulle i mutanty, krowy mają po 2 głowy a inne dzikie zwierzęta stały się krwiożerczymi bestiami. Nie dość tego brakuje pożywienia, wody, lekarstw i broni! Nasza przygoda zaczyna się w samym środku tego piekła!
   Jako mieszkaniec Krypty 13 otrzymujemy rozkaz odnalezienia urządzenia do generowania wody Water Chip-a. Ma to uchronić mieszkańców Valout 13 od śmierci. Uzbrojeni w pistolet 9mm ruszamy w naszą wyprawę! Główny wątek dotyczy wyżej wymienionego urządzenia. Czeka nas jednak masa questów i wydarzeń pobocznych, które stanowią sporą część rozgrywki. Gracz dostaje dużą swobodę w sposobie i kolejności rozwiązywania zadań. A jak osiągniemy cel głównej misji zależy od nas i od naszych umiejętności! Oznacza to, że dany problem możemy rozwikłać na wiele sposobów. Więc na przykład, jeśli chcemy dostać się do budynku, który jest dobrze strzeżony a wszystkie drzwi są pozamykane. Do dyspozycji mamy wachlarz możliwości. Najprostszym rozwiązaniem wydaje się, pozabijać strażników zabrać im klucz i otworzyć drzwi. Możemy również uniknąć walki i skorzystać z umiejętności skradania oraz włamywania. Czy też zagadać do strażnika i dzięki dobrze rozwiniętej umiejętności perswazji i wysokiej charyzmie przekonać go do tego żeby nas wpuścił! Ten prosty przykład ukazuje mechanizm rozwiązywania questów w Falloucie. Ta swoboda ciągnie za sobą pewne konsekwencje. Nasze działania mają wpływ na naszą karmę, która jest barometrem naszej osobowości. Po prostu pokazuje czy jesteśmy dobrzy czy źli. Jest to troszkę spłycone i nie ma tam miejsca na kompromisy. Na przykład morderstwo dobrego npc-a nie zależnie od okoliczności będzie zawsze ZŁE! Co więcej poziom naszej karmy ma znaczący wpływ na to jak postrzegają nas inne postacie pustkowi. Na dzień dzisiejszy nie jest to żadna rewelacja, ale w 1997 roku w innych produkcjach nie było o tym mowy! Studio Black Isle stworzyło model, który dla deweloperów jest wzorem do naśladowania a pierwsze dwie części serii pod względem fabuły i questów pobocznych do dziś nie mają sobie równych!
   Również design wyznaczył nowe standardy. Grafika inspirowana na serii Mad Max i wspomnianej grze Wasteland wygląda i świetnie oddaje atmosferę świata Fallout. Broń i pancerze to zręczne połączenie dwudziestowiecznych klasyków z ultra nowoczesnymi zabawkami. W efekcie takich zabiegów do dyspozycji dostajemy np. Power Armor czy Laser Minigun. Zarówno właściwości jak i wygląd dopracowane zostały z dbałością o najdrobniejsze szczegóły. Również przedmioty codziennego użytku jak jedzenie, pieniądze czy choćby najważniejszy Water Chip nie potraktowano po macoszemu. Wszystko to wygląda bardzo przekonywająco i realnie. W drugiej części dostępne były niewielkie modyfikacje ekwipunku. Pomysł genialny lecz mało rozwinięty. Gra prosi się o system craftingu przedmiotów. Ale nie możemy zapominać, że mowa tu o grach z końca lat 90-tych.
   Wisienką na torcie jest system rpg. Rozwój postaci, ekwipunek i jego cechy, walka i umiejętności ten element po dziś dzień jest genialny i niedościgniony! Jest on niesamowicie rozbudowany i skomplikowany, ale za to działa jak szwajcarski zegarek! Obecny trend zmierzający ku coraz mniejszej ingerencji gracza w statystyki i umiejętności może i jest dobry. Ale ja uwielbiałem godzinami siedzieć i rozdzielać punkty pomiędzy Lockpick, Repair czy Energy Guns itp. A co najlepsze efekty naszych decyzji były zawsze widoczne nawet te drobne.  Moim zdaniem to Święty Grall cRPG. Jedynie FF7 może pełnoprawnie z nim konkurować. Mógłbym się dalej rozpisywać bez końca, omawiając szereg umiejętności, cech oraz mechanizmów walki i celowania. Włamywania do komputerów, naprawiania ich, otwierania zamków, możliwości dialogów zmieniających się zależnie od poziomów naszych cech i umiejętności! Ale nie starczyło by mi Internetu a Zukierberk ze swoim fejsem mógłby się schować!;) Zamiast tego zachęcam do gry! Obecnie pierwsze części serii dostępne są na Steam za niewielkie pieniądze. O ile czasami grafika odpycha od klasyków i po prostu ciężko się przełamać. To w tym wypadku po 100 kroć warto! Bez bicia i wahania w pełni świadomy mogę powiedzieć, że Fallout 1 i 2 to najlepsze RPG wszech czasów i szybko to się nie zmieni!
   Mimo że Interplay popadł w tarapaty finansowe i zlikwidował studio Black Isle na dwóch pierwszych częściach seria się nie kończy. Od wydawcy dostaliśmy Fallout Tactics, który był naprawdę świetny. W tym wypadku cała rozgrywka skupiła się na walce a fabuła zeszła na drugi plan. Parę szczegółów zostało poprawionych, doszło kilka nowych elementów i w efekcie wyszła przyzwoita gra ale tylko przyzwoita. O wydanym na konsole Fallout Brotherhood Of Steel nie będę wspominał, bo mi szkliwo na zębach pęka! To był strzał w kolano, który wydawca wymierzył sam sobie. Wydanie tej gry pogłębiło kłopoty finansowe Interplay. Najgorsze w tym całym zamieszaniu było to, że w owym czasie przygotowywany był Fallout 3 Van Buren, który nie został nigdy ukończony! Do internetu wyciekło demo nieukończonej gry. Ponieważ firma stanęła na krawędzi bankructwa, sprzedała prawa autorskie do kolejnych trzech Falloutów Bethesdzie czyli 3, 4 i podobno online.  Jak dotąd od nowego wydawcy wyszedł tylko Fallout 3. Moje uczucia odnośnie tej gry są mieszane. Generalnie gra nie jest zła, jest całkiem dobra. Ale wolałbym aby to Black Isle dokończył swoje ostatnie dzieło. Do tego raczej już nie dojdzie. Obecnie trwają procesy sądowe pomiędzy Bethesdą i Interplay odnośnie praw autorskich do kolejnych odsłon gry, które zdają się nie mieć końca. Szkoda, że na całym zamieszaniu najbardziej cierpią fani tęsknie wyczekując kolejnych odsłon genialnej lecz nieco pechowej serii Fallout! hlip hlip ;(